Wspomnienie z pielgrzymki do Grecji

2013-07-02 16:55

Śladami św. Pawła Apostoła

Wspomnienie z pielgrzymki w dn. 10-20. 06. 2013 r.

 

Św. Paweł, pokonując różne trudności, niósł ewangelię z Azji Mniejszej do Grecji, a następnie Rzymu, przecierając szlak, przez który chrześcijaństwo dotarło aż po krańce Europy i całej ziemi. Ze wszystkich apostołów to on pozostawił po sobie największe dziedzictwo duchowe, a jego teksty szybko trafiły do liturgii, stając się, jak mówił Benedykt XVI, ,,duchowym pokarmem wszystkich czasów”.

Żył w latach między 1 a 67 rokiem po Chrystusie, najpierw pod imieniem Szaweł, później Paweł. Urodził się w Tarsie w Cylicji (obecnie Turcja) w rodzinie żydowskiej, posiadał również obywatelstwo rzymskie, trudnił się wyrobem namiotów, ale odebrał dobre wykształcenie. Należał do towarzystwa faryzeuszy, którzy przed obroną swojej wiary nie wahali się użyć siły i jako zagorzały faryzeusz brał udział w prześladowaniu chrześcijan. Niszczył Kościół, porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia.

Około 30 r n.e. nastąpiło jego gwałtowne, niezwykłe nawrócenie, gdy jadąc do Damaszku z listem w sprawie uwięzienia wyznawców Chrystusa, doznał bożego upomnienia. Usłyszał głos Chrystusa: ,,Szawle, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz?”, został oślepiony nadzwyczajnym blaskiem i od tej chwili stał się innym człowiekiem. Z prześladowcy Chrześcijan stał się ich orędownikiem i oddał życie za wiarę, ponosząc w 67 r. śmierć męczeńską w Rzymie.

Dzięki boskiej Interwencji dokonała się w nim nadzwyczajna metamorfoza duchowa i można mieć nadzieję, że, na jego wzór, może się dokonać w każdym z nas. Ale nie oczekujmy na szczególny głos Boga, On przemawia do nas przez wszystko każdego dnia. Kieruje naszymi losami i poprowadził nas też na pielgrzymkę, gdzie bliżej poznając św. Pawła, mogliśmy pogłębić swą wiarę.

Paweł Apostoł przemierzył wiele krajów i dużych miast: Azję Mniejszą, Macedonię, Grecję, prowincje rzymskie i sam Rzym, Jerozolimę, Kretę, Cypr, Maltę i Hiszpanię. Nasza grupa mogła poznać miejsca jego pobytu na terenach dzisiejszej Grecji. W drodze do niej zatrzymaliśmy się w Koszycach na Słowacji, gdzie obejrzeliśmy gotycką katedrę św. Elżbiety (XIV-XV w.), największy kościół w tym państwie. Przez Węgry, Serbię i Macedonię dotarliśmy po dwu dniach w okolice Salonik.

Następnego dnia przejechaliśmy do Filippi (nazwa od imienia Filipa, ojca Aleksandra Wielkiego), gdzie w 49 r. i 55 r. przebywał św. Paweł i założył pierwszą gminę chrześcijańską, a była to jego ukochana gmina. W liście do Filipian zwracał się do nich:

,,Więc bracia ukochani i najmilsi, wy radości moja

i korono moja, bądźcie stałymi w Panu, ukochani!

(...) Pan jest blisko. Nie troszczcie się o nic, lecz

w każdym położeniu przedstawiajcie Bogu potrzeby

wasze, w modlitwie i prośbach dzięki czyniąc.”

 

            Dziś w Filippi można obejrzeć jedynie ruiny rzymskich, niegdyś okazałych budowli, co uczyniwszy udaliśmy się do Kawali, pierwszego miasta europejskiego, do którego przybył św. Paweł. Fakt ten został upamiętniony wielokolorową mozaiką, która znajduje się na frontowej ścianie miejscowej świątyni. Tu też została ochrzczona pierwsza Europejka – Lidia, sprzedawczyni szkarłatu (wytwornej tkaniny), która została uznana za świętą.

Kolejny dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania najważniejszych zabytków Salonik, w tym największej prawosławnej świątyni  Grecji – Katedry św. Demetriusza z V – VII wieku. Saloniki (dawniej Tesaloniki) położone nad morzem Egejskim, założone w IV wieku przed naszą erą były jednym z największych portów państwa rzymskiego. Apostoł Paweł przebywał tu krótko, tylko trzy tygodnie, bo spotkał się z wrogością wobec swojej nauki. W liście skierowanym do Tesaloniczan utwierdza ich w wierze i wskazuje jak mają żyć:

 

            ,,Módlcie się nieustannie; niech wdzięczność w każdym

            położeniu przepełnia serca wasze. (...) Ducha nie gaście.

            Daru proroctwa nie lekceważcie. Badajcie każdą sprawę;

            co dobre, to zachowujcie, wszystkiego, co na pozór złe unikajcie.”

 

Następny dzień poświęcamy na pobyt w Meteorach, fantastycznych niemal formacjach skalnych. Nazwa tych stożkowych i cylindrycznych słupów upstrzonych roślinnością i podziurawionych jaskiniami pochodzi od czasownika meteorizo - ,,unosić się w powietrze”. Szczyty tych skał wieńczą niezwykłe klasztory, ,,zawieszone” niczym jaskółcze gniazda. Mieszkali tam pustelnicy już w X wieku, ale w połowie XIV wieku rozpoczęto budowę murowanych klasztorów, a budowa trwała prawie 300 lat ze względu na trudności z dostarczeniem budulca wciąganego w koszach. Zwiedziliśmy największy i najwyżej położony klasztor Megalou Meteorou ze wspaniałą kolekcją m.in. rzadkich ikon i zabytków sztuki sakralnej.

Na szczęście pogłoski o niebezpiecznym wejściu na Meteora okazały się przesadzone. Jest dobrze zabezpieczone, ale w upale wspinaczka po dość stromych schodach jest nie lada wyzwaniem zwłaszcza dla starszych osób. Nasza grupa przebyła te drogę bez ,,strat” i wszyscy podziwialiśmy kunszt budowniczych, którzy usytuowali obiekty sakralne w tak niedostępnych miejscach. Towarzyszyły im zapewne nie tylko chęć modlitewnej izolacji od reszty świata, ale i zmysł bezpieczeństwa, co było nie bez znaczenia na targanych wojnami Bałkanach. Zwiedziliśmy również pobliską pracownię ikon bizantyjskich, gdzie pracujący tu Polak wyłożył nam zasady ikonopisania i mogliśmy nabyć interesujące nas przedmioty kultu i pamiątki.

W szóstym dniu pielgrzymki naszym celem były Delfy – najpopularniejsze ruiny w Grecji kontynentalnej. Ich zwiedzanie wymaga sporo wspinania się, nagrodą są jednak przepiękne widoki i możliwość oglądania pozostałości monumentalnych budowli: sanktuariów Ateny i Apollina, niedużego teatru oraz stadionu z IV w. p. n. e. Wstępujemy również do miejscowości Epidauros, by obejrzeć wspaniały teatr (dobrze zachowany) z IV w. p. n. e. z doskonałą akustyką, brzęk rzucanej na płycie scenicznej monety słychać w najwyższym rzędzie. Próbowaliśmy tam swoich możliwości głosowych.

Niedzielę 16.06 spędziliśmy w Atenach. Św. Paweł w 51 roku nie znalazł tu zrozumienia, gdy przemawiał na Areopagu na temat zmartwychwstania. Słuchacze niechętnie go przyjęli, chociaż pod jego wpływem zastępy wyznawców Chrystusa stale rosły. Pobyt w stolicy rozpoczęliśmy od Mszy św. współcelebrowanej przez naszego proboszcza w kościele prowadzonym przez polskich księży i siostry zakonne. Dotychczas codzienne Msze św. odbywały się w innych miejscach. Zwiedziliśmy Akropol, skąd podziwialiśmy panoramę miasta Partenon – świątynię Ateny, Aeropag, gdzie św. Paweł spotykał się z Ateńczykami, a także Agorę. Obiekty te powstawały w okresie od VI do IV w. p. n. e. Spacerowaliśmy po reprezentacyjnych ulicach, na koniec obejrzeliśmy ciekawą, tradycyjną zmianę warty przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

W ostatni dzień pobytu w Grecji odwiedziliśmy Korynt i Napflion na Peloponezie. W Koryncie oglądaliśmy tzw. Przesmyk Koryncki, czyli kanał wykuty w skale, łączący morze Jońskie z Egejskim. Ten szlak wodny powstał w XIX wieku, jego boczne ściany są wysokie na kilkadziesiąt metrów. Już w czasach Pawła Apostoła miejscowość ta rozwijała się prężnie gospodarczo ze względu na swoje strategiczne położenie.

W pierwszym liście do Koryntian, realizując swoją misję, św. Paweł wyjaśniał im istotę Ducha Świętego:

 

            ,,Istnieje różnorodność darów łaski, lecz jeden i ten sam Duch;

            (...) Jednemu bywa dany przez Ducha dar mądrości, innemu zaś

            dar umiejętności (...), innemu znów dar wiary (...); innemu dar

            uzdrawiania (...); temu dar czynienia cudów, drugiemu dar proroctwa,

            trzeciemu rozróżnianie duchów; jeszcze innemu dar ,,języków”,

            owemu dar wykładania ,,języków”. Lecz to wszystko działa jeden

            i ten sam Duch, rozdzielając swe dary każdemu poszczególne,

            tak jak chce”.

 

Św. Paweł za najwyższy dar boży uważał dar miłości. W tym samym liście umieścił ,,Hymn o miłości”, uważany za utwór najpełniej oddający istotę tego uczucia. Tekst Hymnu jest popularny, bo czytany podczas obrzędu zaślubin w Kościele Katolickim i przy innych okazjach. Zacytuję tylko niektóre fragmenty, które, moim zdaniem, są najistotniejsze:

 

            ,,I chociażbym miał dar proroctwa

            i znał wszystkie tajemnice

            i umiejętność wszelką,

            i chociażbym miał wszelką wiarę,

            tak iżbym góry przenosił,

            a miłości bym nie miał,

            niczym jestem.

            (...) Miłość nigdy się nie kończy;

            (...) Teraz trwają: wiara, nadzieja, miłość;

                  tych troje.

                 A z tych największa jest miłość”.

 

Ponieważ stawiał na wzajemną miłość między ludźmi i narodami dla chrześcijan może być patronem i przykładem jak uczestniczyć we współczesnych konfliktowych sytuacjach, zastępując wrogość miłością.

W drugim liście do Koryntian kontynuował swoje nauki, upomniał mieszkańców, by więcej uwagi poświęcali życiu duchowemu:

            ,, Bo co widzialne przemija, niewidzialne zaś trwa wiecznie”.

 

Ostatnim miastem zwiedzanym w Grecji było Nafilion nad Morzem Egejskim, XIX – wieczna stolica zbudowana tarasowato na łagodnych stokach w XVII wieku. Neoklasycystyczna zabudowa, wspaniały rynek z licznymi uliczkami, nadmorski bulwar i kompleks twierdz warte były obejrzenia. Do jednej z twierdz, położonej na stromej górze, wspinała się ośmioosobowa grupa naszych pielgrzymów – śmiałków po 999 stopniach metalowych schodów. Nie odstraszył ich nawet ponad trzydziestostopniowy upał. Byliśmy pełni podziwu dla nich. Dwa ostatnie dni przeznaczone były na powrót do kraju trasą podobną do przyjazdu z tym, że wstąpiliśmy do Budapesztu, gdzie oglądaliśmy obiekty architektoniczne na Wzgórzu Zamkowym i Górze Gellerta.

Pielgrzymka była udana, a jej uczestnicy zadowoleni. Pokonywanie niezliczonych serpentyn w górskich terenach skutecznie pozbawiało lęku wysokości. Wspólna modlitwa dodawała potrzebnych nam sił fizycznych. Zdarzało się, że do hotelu przyjeżdżaliśmy dużo po północy. Tu krótki sen, by się nie spóźnić, wczesne śniadanie i w dalszą drogę. Nawet pewne usterki techniczne w autokarze nie zakłóciły zaplanowanej marszruty, a wręcz pozwoliły dłużej odpocząć nad morzem i przy hotelowym basenie.

Trafiliśmy na upały powyżej 30°C, a w Macedonii były to nawet 44°C, ale wylany pot opłacił się, poznaliśmy wiele ciekawych miejsc, mieliśmy mnóstwo przeżyć estetycznych i emocjonalnych, poznaliśmy bliżej realia drogi życiowej Apostoła Pawła i lepiej zrozumieliśmy jego nauczanie.

Na koniec pozwolę sobie w imieniu pielgrzymów serdecznie podziękować kompetentnemu przewodnikowi, doskonałym kierowcom, a szczególnie naszemu proboszczowi ks. prałatowi Andrzejowi Głosowi, organizatorowi pielgrzymki jej duchowemu opiekunowi.

Szczęść Boże wszystkim, którzy przemierzyli wspólnie ten niełatwy pielgrzymi szlak.

 

                                                                                   Jadwiga Ewa Krzyszycha

 

Archiwum aktualności